Wyposażenie magazynu w sprzęt? Brzmi drogo? No właśnie – brzmi. Bo nie wszystko, co ma ekran i skaner, musi od razu kosztować tyle, co używane Audi. Czasem wystarczy coś prostszego, co nie zrujnuje budżetu, a zrobi robotę. Jak tani kolektor danych sprawdza się na co dzień? I czy to w ogóle ma sens, jeśli nie prowadzisz centrum Amazona?
Co to w ogóle jest ten kolektor?
Jeśli myślisz, że kolektor danych to coś z NASA – spokojnie. To po prostu takie kieszonkowe urządzenie, które łączy skaner kodów z komputerem. Taki „magazynowy smartfon z misją”. Można nim:
- skanować kody kreskowe (te stare paski i nowe kwadraciki – 1D i 2D),
- wprowadzać dane prosto do systemu (czyli do „magazynowego mózgu”),
- kompletować zamówienia, robić inwentaryzację,
- sprawdzać co, gdzie i ile leży – w czasie rzeczywistym,
- a jak ktoś się uprze, to nawet pstryknie zdjęcie uszkodzonego kartonu.
Innymi słowy – mniej biegania z notatnikiem, mniej pomyłek i mniej „gdzie znowu wsadziłem ten kod kreskowy?”.
A co, jeśli budżet nie szaleje?
Tu na scenę wjeżdża PDA3503 – bez fajerwerków, ale też bez rachunku przyprawiającego o palpitacje. Kosztuje mniej więcej tyle, co lepszy smartwatch, ale… działa. Android 7.0 na pokładzie (czyli wersja, która pamięta jeszcze czasy „fidget spinnerów”), ale spokojnie, wiele aplikacji magazynowych wciąż ją ogarnia.
Co w środku? Szybki rzut oka:
- Procesor: Snapdragon 210 – może nie Ferrari, ale do miejskich zadań wystarczy.
- Pamięć RAM: 1 GB – skromnie, ale jak nie odpalisz Netflixa, da radę.
- Pamięć: 8 GB + microSD do 32 GB – czyli miejsce na aplikacje i trochę zdjęć regałów.
- Ekran: 4″ IPS – nieduży, ale czytelny nawet, gdy świta przez okno rampy.
- Skaner: Newland – czyli kody 1D i 2D wciąga jak spaghetti.
- Łączność: LTE, WiFi, Bluetooth, NFC – czyli można dzwonić do Excela.
- Aparat: 8 MP z autofocusem – idealny do dokumentowania „dlaczego to znowu przyszło pęknięte”.
- Bateria: 3000 mAh – starczy na 8 godzin gonitwy po magazynie.
- Obudowa: IP65 – odporna na kurz, zachlapania i, z doświadczenia wiem, nawet na upadki z palety.
No dobra, ale jak to wypada przy droższych modelach?
Tutaj trzeba być uczciwym – nie ma co porównywać PDA3503 do kolektorów za 8 tysięcy. To trochę jak porównywać rower miejski do Harley’a. Droższe modele mają:
- więcej RAM-u (więc nic się nie zacina),
- nowszy Android (czyli więcej aplikacji bez marudzenia),
- lepsze szyfrowanie i zabezpieczenia,
- bardziej ergonomiczne obudowy (dla tych, co mają shift po 12 godzin),
- i zazwyczaj lepszy support producenta.
Ale! Jeśli nie prowadzisz magazynu wielkości terminala cargo na Okęciu, to PDA3503 zrobi robotę.
Z czym się to je – czyli jakie programy jeszcze wspierają Androida 7.0?
Tak, system ma już swoje lata. Ale wciąż działa z wieloma klasykami, np.:
- LoMag Mobile – prosty i skuteczny,
- Subiekt GT (z dodatkami mobilnymi) – działa, ale warto sprawdzić wersję,
- Comarch ERP XT – częściowo, zależnie od funkcji,
- apki przez WebView – czyli po prostu przez przeglądarkę.
Jeśli masz wątpliwości, zrób szybki test zgodności przed zakupem – unikniesz późniejszego „dlaczego mi to nie działa?”.
Jak się z tego korzysta na co dzień?
Powiem wprost – w magazynie, gdzie kręcą się dwie osoby i pies, to urządzenie może być game changerem. Przykłady? Proszę bardzo:
- Inwentaryzacja raz w roku – zamiast kartki i długopisu, szybkie skanowanie i gotowe.
- Kompletacja zamówień – w końcu ktoś przestanie mylić zielone opakowania z miętowymi.
- Kontrola dostaw – błyskawiczne sprawdzanie zgodności z listą przewozową.
- Praca w terenie – jak trzeba coś ogarnąć na bocznicy kolejowej albo w busie na trasie.
I najważniejsze – nie trzeba być informatykiem, żeby to ogarnąć. Nawet wujek Wiesiek, który dotąd bał się smartfona, po jednym dniu mówił, że „to całkiem sprytne ustrojstwo”.
Nowy tani czy używany drogi – klasyczny dylemat
Kiedy kasy mało, pojawia się pokusa: może kupić coś używanego z wyższej półki? Może i tak, ale… to trochę jak używany laptop z Allegro – może działać, a może być po pięciu zalaniach i jednym grillu.
Z używanymi kolektorami bywa podobnie:
- często brak gwarancji,
- bateria „na dobry dzień”,
- trudności z aktualizacjami i softem,
- i czasem nie wiadomo, co ten sprzęt widział w poprzednim magazynie.
Nowy kolektor to przynajmniej pewność, że jak coś padnie – nie zostajesz z cegłą w ręce.
A co z bezpieczeństwem danych?
No właśnie. Przepisy typu RODO nie biorą jeńców. A tanie kolektory z Androidem 7.0 mają kilka minusów:
- brak szyfrowania na poziomie systemu,
- brak wsparcia dla najnowszych aktualizacji bezpieczeństwa,
- a czasem aplikacje zbyt chętnie wysyłają dane „gdzieś w świat”.
Jeśli skanujesz rzeczy z danymi osobowymi (np. etykiety kurierskie), zainstaluj coś do szyfrowania danych lub działaj offline – lepiej dmuchać na zimne, niż potem tłumaczyć się przed inspektorem.
Jeśli Twój magazyn to nie Fort Knox i nie potrzebujesz kombajnu do zarządzania 15 tysiącami SKU dziennie – tak, warto. PDA3503 nie jest demonem prędkości, ale daje radę. A jego cena pozwala kupić więcej niż jedno urządzenie i nie płakać, jeśli komuś spadnie na beton.
- Kompatybilność z systemami? Jest.
- Skanowanie? Działa sprawnie.
- Bateria? Trzyma całą zmianę.
- Obsługa? Jak smartfon z 2016 – czyli do ogarnięcia.
Idealne? Nie. Ale wystarczające? Zdecydowanie tak – zwłaszcza jeśli nie chcesz inwestować więcej niż trzeba.